Te części ubioru komponowano z innego materiału, nie tylko w kolorze, lecz w fakturze; pojęcie dzisiejszego kompletu było jeszcze nieznane. Każda z części ubioru miała własną historię i godziła się z innymi na zasadzie przemyślanej harmonii, nie jednolitości. Dalszą przyjemną odmianę stanowiły barwne podszewki, świetnie ukazane, a także wyłogi, odmienne kołnierze aksamitne czy jedwabne, obramowania, pętelki na gu- , ziki. Wszystkie te elementy ozdobne były jednak dyskretnie stonowane. Niewyróżnianie się było hasłem elegancji; hasłem bardzo współczesnym. Obok tego hasło drugie: nic zbytecznego. Podobno głosił je słynny Brummel, modelowy dandys, angielski lew salonów tych czasów.
You may have missed
13 listopada, 2022