Kobieta w. kostiumie uszytym nie na nią nie mogła poruszać się jak księżniczka. Ubiór konfekcyjny nadawał mężczyźnie wygląd jednostki zaniedbanej, niestarannej, zgorzkniałej. Znakomicie się z tym wyglądem godził modny wiek wzorowego człowieka epoki. Młoda panna i młodzieniec lat dwudziestu w okresie secesji nie liczyli się. Modny był schyłek życia, odpowiadający schyłkowi wieku. Jeśli nie dosłowna starość, bo ta zawsze jest niewygodna, to przynajmniej udawanie znużenia, powagi, zniechęcenia, pogarda dla lekkomyślnego optymizmu jako cechy dzieciństwa. Kobieta stwarzała te pozory przebraniem się za’starą damę: ogromnym kapeluszem, sutą spódnicą, parasolką, nawet binoklami. Piersi matrony, a także wydatne łono, pokazywał odpowiedni gorset.